Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie przyznał rację turyście z Katowic, który zakwestionował pobór opłaty miejscowej w Szczyrku. Miasto leży w strefie, w której przekroczone są normy jakości powietrza i bezprawnie pobiera opłaty klimatyczne.
W świetle prawa miasta mają prawo pobierać tzw. opłaty miejscowe od turystów (w Szczyrku jest to 2,30 zł za dobę), gdy są w stanie zapewnić korzystne właściwości klimatyczne, walory krajobrazowe oraz warunki do uprawiania turystyki. Korzystne właściwości klimatyczne oznaczają także jakość powietrza zgodną z obowiązującymi normami prawnymi. Właśnie ów brak spójności pomiędzy pobieraniem opłat, a jakością powietrza skłonił katowickiego aktywistę do zaskarżenia zasadności opodatkowania turystów w Szczyrku.
– Dzisiejszy wyrok choć mnie cieszy, to jest to radość przez łzy – mówi Patryk Białas, aktywista i radny Katowic, który zakwestionował pobór opłaty miejscowej w Szczyrku. – Cieszy, bo Naczelny Sąd Administracyjny przyznał mi rację, że Szczyrk łamie prawo pobierając od turystów opłaty. Nie cieszy, bo potwierdza, że jakość powietrza w polskich kurortach jest fatalna, a wiele z nich tylko pozoruje działania antysmogowe. Dzisiejszy wyrok potwierdził, że nawet rodzinny spacer po górskich dolinach może być potencjalnie niebezpieczny dla zdrowia. Moim zdaniem, turyści mają prawo do spędzania czasu wolnego w czystym środowisku, umożliwiającym oddychanie powietrzem spełniającym standardy jakości określone w przepisach obowiązującego prawa.
Kwestionowanie opłat miejscowych to coraz bardziej popularny w Polsce model obywatelskiej interwencji prawnej. Wszystko zaczęło się w 2015 roku, gdy turysta z Krakowa zakwestionował pobór opłat w Zakopanem - mieście, które od lat boryka się z problemem smogu. Smog, zwłaszcza pod wieczór, to niezgodna z prawem „norma", nie tylko w stolicy Tatr, ale także w wielu miejscowościach, w których szukamy odpoczynku. Część miast już zrezygnowała z pobierania opłat po tym, jak turyści wskazali na brak spójności pomiędzy pobieraniem opłat a jakością powietrza. W styczniu zeszłego roku, decyzją rady miasta, z pobierania opłat wycofał się Sandomierz. Kilka miesięcy później - w lipcu 2020 r. - Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy orzekł, że pobieranie opłat od turystów w Toruniu jest niezgodne z prawem. W tym przypadku również chodziło o złą jakość powietrza.
– Uważam, że pobieranie opłat, gdy powietrze nie spełnia standardów jakości, jest nieetyczne, a ludzie przyjeżdżający na ferie, czy wczasy są "okradani". Mam nadzieję, że ten symboliczny wyrok zmobilizuje nie tylko Szczyrk, ale również inne miasta województwa śląskiego do przyspieszenia działań antysmogowych. Czas najwyższy, aby obok likwidacji kopciuchów, władze lokalne zaczęły wprowadzać lokalne zakazy palenia węglem.
Szczyrk znajduje się w strefie, która w 2018 i 2019 roku otrzymała kategorię C w odniesieniu do substancji takich jak pył PM10, drobniejszy pył PM2.5, czy rakotwórczy benzo(a)piren. To oznacza, że w 2019 r. zostały przekroczone dopuszczalne dobowe (PM10) i roczne (PM 2.5, PM10, benzo(a)piren) normy stężeń. Przyczyną powstawania smogu w miastach takich jak Szczyrk jest niska emisja, czyli uwalnianie szkodliwych substancji w procesie spalania węgla i innych paliw stałych w domowych instalacjach grzewczych.
Pobieranie opłat w zasmogowanym mieście jest też zagraniem nie fair wobec miast, które zadbały o jakość powietrza. Jeśli miasto pobiera opłatę nie spełniając wiążących się z nią norm, to cała idea miast uzdrowiskowych traci sens. A przecież szkoda tracić możliwość szukania odpoczynku w miejscach, w których pobyt korzystnie wpływa na nasze zdrowie. – dodaje Patryk Białas.
Do sprawy przystąpiło Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, które w przesłanej sądowi opinii w pełni poparło argumenty prawne skarżącego turysty. 211210