Nowe w Metropolii

Urzędnik z Siemianowic Śląskich z zarzutami korupcyjnymi

W ręce śląskich policjantów zajmujących się zwalczaniem korupcji wpadł były naczelnik wydziału urzędu miejskiego Siemianowic Śląskich. 48-letni mieszkaniec Siemianowic Śląskich usłyszał zarzuty dotyczące przyjmowania łapówek, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych.

Według śledczych były urzędnik miejski wydawał pozytywne decyzje administracyjne dotyczące gospodarki odpadami w zamian za korzyści majątkowe. Zatrzymania dokonali funkcjonariusze Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Postępowanie nadzoruje Prokuratura Regionalna w Katowicach.

Sprawa jest częścią szeroko zakrojonego śledztwa dotyczącego działalności jednej z największych w Polsce zorganizowanych grup przestępczych zajmujących się nielegalnym obrotem odpadami, tzw. mafii śmieciowej.

Śledztwo ujawnia korupcyjne mechanizmy

Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje, że urzędnik pełnił swoją funkcję od 4 maja 2015 roku do końca stycznia 2018 roku. W tym czasie, kierując wydziałem odpowiedzialnym m.in. za sprawy związane z gospodarką odpadami, miał – w zamian za łapówki – nie tylko zatwierdzać pozytywne decyzje administracyjne, ale również pomagać w przygotowaniu dokumentacji niezbędnej do ich uzyskania.

To właśnie w toku śledztwa dotyczącego nielegalnych działań mafii śmieciowej pojawiły się informacje wskazujące na udział byłego naczelnika w procederze. Jak ustalili śledczy, członkowie tej grupy przestępczej masowo wynajmowali magazyny i inne nieruchomości w wielu miastach województwa śląskiego i w całym kraju, gdzie wbrew przepisom składowali niebezpieczne odpady. Gdy miejsca te były już zapełnione, porzucali je i znikali, pozostawiając toksyczne substancje bez żadnego nadzoru, co stanowiło poważne zagrożenie dla środowiska oraz zdrowia i życia mieszkańców.

Koszty liczone w milionach – a konsekwencje spadają na samorządy

Porzucone składowiska wymagały kosztownej utylizacji, którą musieli pokrywać właściciele nieruchomości lub lokalne samorządy. Zdarzało się, że koszty likwidacji takich „bomb ekologicznych” sięgały milionów złotych. Śledczy podejrzewają, że działania byłego urzędnika mogły znacząco ułatwiać proceder przestępczy, dając podstawy formalne do pozorowanego legalnego prowadzenia działalności odpadowej.

Podejrzany na wolności, ale pod nadzorem

48-latek z Siemianowic Śląskich usłyszał już zarzuty. Prokurator zastosował wobec niego środki zapobiegawcze: poręczenie majątkowe w wysokości 20 tysięcy złotych oraz dozór policji. Za przestępstwa, które mu się zarzuca – korupcję, niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień – grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Śledztwo trwa i nie wyklucza się dalszych zatrzymań. Policja i prokuratura zapowiadają, że będą konsekwentnie dążyć do rozliczenia wszystkich osób zaangażowanych w ten niebezpieczny i kosztowny proceder, który w ostatnich latach przybrał w Polsce niepokojąco dużą skalę.