To miał być łatwy skok. Złodziej przygotował koszyk z drogim towarem przy drzwiach, a jako wspólnik z nim wybiegł. Zauważył to jeden z klientów - pechowo dla złodziei policjant po służbie. Po około 50 metrach dogonił jednego ze sprawców i pomimo stawianego oporu, obezwładnił go.
Na co dzień strzeże bezpieczeństwa mieszkańców w Wojkowicach, a tym razem zareagował w czasie wolnym w innej części Metropolii - w Siemianowicach Śląskich. Sierżant Maciej Bielecki podczas zakupów w jednym z siemianowickich marketów zauważył coś podejrzanego w zachowaniu innego "klienta" sklepu.
Do zdarzenia doszło w jednym z marketów sieci handlowej w Siemianowicach. Policjant, robiąc prywatne zakupy, zwrócił uwagę na mężczyznę, który zachowywał się nerwowo. Po krótkiej obserwacji okazało się, że nie działał sam – miał wspólnika. Obaj próbowali w nietypowy sposób wynieść ze sklepu artykuły spożywcze i alkohol.
Jeden z mężczyzn wcześniej przygotował pełny koszyk

Kiedy sprawcy chwycili koszyk i wybiegli ze sklepu, sierżant Bielecki natychmiast ruszył za nimi. Wezwał mężczyzn do zatrzymania, jednak bezskutecznie. Ostatecznie po około 50 metrach funkcjonariusz dogonił jednego ze złodziei.
Choć zatrzymany stawiał opór i zachowywał się agresywnie, policjant skutecznie go obezwładnił i uniemożliwił dalszą ucieczkę. Niedługo później na miejsce przyjechał patrol Komendy Miejskiej Policji w Siemianowicach Śląskich, któremu przekazano zatrzymanego.
Towar wrócił na półki
Dzięki szybkiej reakcji policjanta po służbie udało się odzyskać cały skradziony towar. Produkty spożywcze i alkohol, których wartość przekraczała 520 zł, wróciły na sklepowe półki i ponownie trafiły do sprzedaży.
Interwencja w wolnym czasie pokazuje, że policjantem jest się nie tylko w trakcie służby. Wojkowicki policjant nie zignorował podejrzanego zachowania i udowodnił, że szybka reakcja może powstrzymać przestępstwo. Jego postawa spotkała się z uznaniem przełożonych. Dzięki profesjonalizmowi i zdecydowaniu sprawca odpowie teraz przed sądem, a właściciele sklepu uniknęli strat.