W Świętochłowicach zakończyła się sprawa, która wstrząsnęła lokalną społecznością. Policjanci ustalili okoliczności tragicznego zdarzenia w rejonie ogródków działkowych w Chorzowie, gdzie porzucony pies w skrajnie wychudzonym stanie nie doczekał skutecznej pomocy.
Zwierzę, przywiązane do płotu bez dostępu do jedzenia, wody i schronienia, zmarło mimo interwencji weterynarzy. Sprawczyni – 39-letnia mieszkanka Świętochłowic – usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.
Do dramatycznej sytuacji doszło na początku sierpnia, gdy spacerujący przy jednych z chorzowskich ogródkach działkowych mężczyzna zauważył psa w tragicznym stanie. Jak ustalili policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą, zwierzę było przywiązane do płotu i pozostawione na pastwę losu.
Natychmiast powiadomiono odpowiednie służby oraz pracowników schroniska, którzy zabrali suczkę pod opiekę weterynarza. Pomimo szybkiej reakcji, stan psa był tak poważny, że nie udało się go uratować.

39-letnia kobieta przyznała się do winy i tłumaczyła swoje postępowanie trudną sytuacją życiową. Jak wyjaśniła, posiadała psa od szczeniaka, a z czasem jego stan zdrowia się pogorszył. Po zmianie miejsca zamieszkania nie mogła zabrać zwierzęcia ze sobą, a brak środków na leczenie i brak zgłoszenia się do schroniska sprawiły, że zdecydowała się przywiązać psa do ogrodzenia, licząc na to, że ktoś go znajdzie. Biegły potwierdził, że obrażenia i stan zwierzęcia były efektem długotrwałego głodzenia i odwodnienia.
Sprawa wywołała poruszenie wśród mieszkańców regionu i zwróciła uwagę na odpowiedzialność właścicieli zwierząt. Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem kobiecie grozi do 5 lat więzienia.
Policja podkreśla, że każde zdarzenie tego typu jest traktowane z najwyższą powagą, a szybka interwencja świadków często pozwala zapobiec tragedii. Ten dramatyczny przypadek jest przestrogą i przypomnieniem, że opieka nad zwierzętami to obowiązek, którego zaniedbanie może prowadzić do tragicznych konsekwencji.
