W nocy z 22 na 23 lipca doszło do dramatycznego pożaru na terenie firmy transportowej w Mysłowicach. Około godz. 22:00 strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze, który objął kilka samochodów ciężarowych. Ogień objął trzy ciągniki siodłowe z naczepami i jedną ciężarówkę bez naczepy.
Pożar spowodował wielki słup czarnego dymu widoczny z wielu kilometrów. Mieszkańcy Mysłowic słyszeli też wybuchy – najprawdopodobniej były to eksplozje opon lub rozszczelnionych zbiorników paliwowych.
– Podczas pożaru dochodziło do przepalania opon samochodów ciężarowych, które następnie eksplodowały. Największe trudności służby miały z paliwem wyciekającym ze zbiorników tych pojazdów – relacjonuje mł. bryg. Wojciech Chojnowski z KM PSP w Mysłowicach.
W akcji gaśniczej uczestniczyło sześć zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej oraz zakładowa straż kopalni Wesoła. Nie doszło do rozprzestrzenienia ognia na pobliskie budynki.
– Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, prowadzili działania gaśnicze oraz bronili sąsiednich pojazdów przed rozprzestrzenieniem się ognia – informuje KM PSP w Mysłowicach.

Strażacy zabezpieczyli teren, chronili sąsiednie pojazdy, a przede wszystkim opanowali ogień, wykorzystując pianę gaśniczą. Pożar został ugaszony około godziny 1:00 w nocy, choć część służb zakończyła działania operacyjne później. Położono nacisk na zabezpieczenie miejsca zdarzenia, a śledztwo prowadzi policja z Mysłowic przy wsparciu biegłych. Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane.
Na szczęście w pożarze oraz akcji gaśniczej nikt nie został ranny, a straty ograniczyły się do zniszczenia czterech pojazdów.
Czy takie pożary stały się już standardem w regionie? Warto zwrócić uwagę, że pożar ciężarówek w Mysłowicach jest już kolejnym poważnym pożarem pojazdów i obiektów w Metropolii GZM w ostatnich tygodniach – wcześniej, 14 lipca, spaleniu uległa hala produkcyjna w Siemianowicach, a w maju podobne zdarzenia odnotowano w Bytomiu oraz Tarnowskich Górach.
Mimo braku ofiar, pożar poruszył mieszkańców Mysłowic. Pokazuje on, jak ważna jest czujność firm transportowych i praca służb ratowniczych – oraz, że nawet przestrzenie przemysłowe w mieście mogą stać się miejscem dramatycznych zdarzeń.
